radzikowski 2014

Do niedawna o Andrzeju Radzikowskim mało kto słyszał. Po prostu biegacz z pasją jakich w Polsce wielu. Ten wyjątkowy ultra-talent kiełkował jednak przez wiele lat. I nagle Andrzej odpalił petardę, zdobywając tytuł Mistrza Polski w biegu 12-godzinnym (uzyskał wtedy jednocześnie rekord Polski z wynikiem 145,5 km). Jak się okazało był to dopiero początek jego drogi.

Kilka miesięcy później (we wrześniu 2014) – Andrzej wziął udział w Spartathlonie – jednym z najbardziej legendarnych i prestiżowych biegów ultra na świecie. Liczącą 246 km trudną trasę z Aten do Sparty pokonał w 25 godzin 49 minut i 5 sekund zajmując 3 miejsce! O Andrzeju zrobiło się głośno w mediach, a kilka dni temu został nawet zaproszony do programu śniadaniowego Dzień Dobry TVN.

Dla przeciętnego śmiertelnika taki wyczyn nie mieści się w granicach logicznego rozumowania. Gdy jednak zwróciłem się do niego per „mistrzu”, sprostował mnie krótką ripostą – „nie jestem mistrzem, jestem tylko rzemieślnikiem.”

I to jest właśnie skromność godna… mistrza! A jak wiadomo z mistrzem zawsze warto porozmawiać.

radzikowski1 2014

Od jak dawna biegasz?

Nie lubię mówić o sobie, że biegam od momentu X. Pamięcią sięgam do roku 1996. W tym to okresie rozpoczęła się przygoda z bieganiem. Szkoła średnia to dobry początek aby zacząć. Młody człowiek ma dużo czasu aby trenować. Jest to najpiękniejszy czas. Nie biegałem regularnie, były przerwy na studia i pracę. Prawdziwe bieganie zaczęło się w 2012.

Jaki jest Twój rekord życiowy w maratonie?

Przed bieganiem ultra zawsze chciałem biegać i poprawiać wynik w maratonie. Nie pamiętam dokładnego czasu, ale prawdopodobnie 2:48. Nie zapisuję wyników, ponieważ dystans maratoński traktuję jako trening przed biegiem ultra.

Czy planujesz pobijać życiówki również na ,,krótszych dystansach” czy wolisz skupić się już tylko na ultra?

Zawsze człowieka korci do pokonywania swojej słabości i czasu jaki uzyskał w biegach. Jest wiele wyników do poprawy. Potrzebny jest czas i spokojne trenowanie. Nikt nie rodzi się geniuszem. Ja póki co skupiam się na ultra.

radzikowski4 2014Kiedy zauważyłeś, że masz predyspozycje do biegania ultra?

Pierwszy kontakt z biegiem ultra to rok 2012. Biegałem w Katowicach – cykl biegów „Korona Biegowa Himalajów”. Udało się przebiec 14 maratonów w całym roku kalendarzowym (tylko na Śląsku). Cykl ten wygrałem. Byłem z siebie bardzo dumny. W czerwcu 2011 w Dolinie Trzech Stawów był zorganizowany bieg ultra „Mistrzostwa Polski w biegu 24-godzinnym”. Biegł kolega klubowy Paweł Szynal, a ja byłem jego serwisem. Po tych mistrzostwach uwierzyłem w moc człowieka. Uwierzyłem, że można biec tak długo. Postanowiłem o wystartowaniu w następnym roku w Mistrzostwach Polski w biegu 24h (zająłem III miejsce pokonując 237 km) – sukces. Tak się zaczęło.

Kiedy i dlaczego podjąłeś decyzję o starcie w Spartathlonie?

Po zdobyciu upragnionego Mistrza Polski w biegu 24h, człowiek chce więcej. Musi startować z najlepszymi aby zobaczyć gdzie jest jego miejsce. Spartathlon to dla biegaczy święte słowo. Ten bieg przyciąga najlepszych sportowców z całego świata. Tu można się sprawdzić. Wystartować w tym maratonie to zaszczyt. Trzeba oddać serce aby dobiec do mety. Człowiek czyta o biegaczach, którzy zdobyli Spartathlon i zdążyli przed końcowym gwizdkiem i mówi sobie ,,są wielcy”

Czy pobicie rekordu Polski w biegu 12h w Rudzie Śląskiej dodało Ci pewności siebie?

Dobry wynik uzyskany na MP pozwolił dokonać wyboru gdzie będę startował. Decyzja zapadła „Spartathlon”!!!

radzikowski6 2014Który moment na trasie Spartathlonu był dla Ciebie najtrudniejszy?

Rok 2014 to staranne przygotowanie do najważniejszego biegu. Tym biegiem był Spartathlon. Bieg w Rudzie Śląskiej potwierdził moją dobrą formę. Wiedziałem, że spokojny trening i starty na różnych biegach w Polsce przyniosą efekt. Nigdy nie jestem pewny na zawodach ultra. Jest to długi dystans do pokonaniae, a kryzys i kontuzja może dopaść człowieka w każdej minucie. Człowiek to nic w porównaniu z ogromem natury. Kryzys na Spartathlonie musiał nadejść i mnie dopaść. Liczyłem się z tym doznaniem. Udało się pokonać 200 km bez problemu, a tu nagle zimno i słabość. Pamiętam jak do 212 km walczyłem z kilometrami i moim ciałem które mówiło – „dosyć…”. Dzięki moim serwisantom Dariuszowi Ciećwierzowi i Maciejowi Żukiewiczowi zniosłem to dzielnie.

Co jadłeś i co piłeś w trakcie biegu?

Na tym biegu zawodnicy jedzą chipsy, owoce. Do picia mamy coca-colę, wodę, izotoniki, herbatę. Są to podstawowe pokarmy jakie znajdują się na punktach odżywczych rozmieszczonych od 3 do 5 kilometrów. Miałem przy sobie batoniki energetyczne, które szybko się skończyły – w przeciwieństwie do kilometrów 😉

radzikowski7 2014Kiedy byłeś już pewny, że nikt nie odbierze Ci miejsca na podium?

Ten bieg to walka do samego końca. Nigdy nie mów, że wygrałeś przed dobiegnięciem do cokołu. Król Leonidas zachęca do walki. Czeka na Ciebie. Wiedziałem, że będzie dobrze i pięknie u bram Sparty. To tylko 2 km do mety i upragniony koniec.

Takie momenty pamięta się do końca życia.

Jak długo odczuwałeś trudy tego morderczego biegu?

Bieg zaliczam do najpiękniejszych przygód w moim życiu. Po takim wysiłku organizm musi wypocząć. Udało się ten bieg zaliczyć bez urazów. Czas regeneracji szybko minął, a ja mam w głowie kolejne starty i… urazy (śmiech)

Jakie są Twoje dalsze plany startowe?

W tym roku zamierzam uczestniczyć w Dwumaratonie Bydgoskim. Jest to kolejny cel. Już w kwietniu w Turynie są Mistrzostwa Świata i Europy w biegu 24-godzinnym. Mam nadzieję, że Polacy dobrze wypadną na tych zawodach. Mieć orzełka na piersi to zaszczyt. Będę godnie reprezentował Polskę. Na pewno będę też biegał na zawodach organizowanych w Polsce. Nie mam jeszcze sprecyzowanego kalendarza… Będzie mi miło jak spotkam wielu przyjaciół na zawodach i będę mógł z nimi biec. Powodzenia!!!

radzikowski3 2014Czy planujesz wrócić jeszcze kiedyś na trasę Spartathlonu?

Planuję powrót na Spartathlon. Mam nadzieję, że poprawię czas. Nie mam sprecyzowanej daty.

Czy masz jakiś wzór do naśladowania w biegach ultra – Scott Jurek, Yannis Kouros, a może Deen Karnazes?

Człowiek do naśladowania w biegach to Yannis Kouros. Chciałbym się zbliżyć do jego wyników. Będzie to bardzo trudne, ale nadzieja umiera ostatnia. Kolejnym sportowcem godnym uwagi jest Sylwia Wojcieska (Polski Cukier – Muszynianka). Jest to siatkarka, która decyduje o końcowych wynikach meczu. Sylwia to bardzo ambitny i waleczny sportowiec – nawet kontuzja jej nie pokonała!

Jakie jest Twoje największe biegowe marzenie?

Moim marzeniem to przebiec życie we dwoje…

Dzięki za rozmowę Mistrzu!

This is Sparta! Andrzej Radzikowski wie już co naprawdę znaczą te słowa!

rozmawiał -Tomasz Peisert, redaktor naczelny Biegologia.pl