Sturisowe historie kulinarne

W czasie kwarantanny dzieci się nudzą, politycy brylują w social mediach, a dziennikarze…gotują. Dionisios Sturis, reporter, dziennikarz, pisarz, Polak i Grek, mistrz opowiadania Polakom greckich historii, postanowił wykorzystać czas kwarantanny i przynieść swoim czytelnikom Grecję na talerzu.

Autor m.in. „Greckich Pomarańczy” przedstawia w swoich mediach społecznościowych przepisy na greckie dania. Nie znajdziecie tu wyszukanych potraw z menu ekskluzywnych restauracji, ale odnajdziecie te smaki, za którymi każdy kto miał styczność z Grecją tęskni i które przywołuje. Prosty arakas, kolorowy i aromatyczny briam, domowa prasopita, banalna i pyszna fasolakia, orzeźwiające tzatziki czy wreszcie moja ulubiona gemista. Klasyczne dania podawane na co dzień w greckich domach. Oczywiście, każda Greczynka ma swój osobisty przepis, ale takie właśnie sekrety ze swoich rodzinnych zbiorów zdradza Dionis. Zaprasza nas do swojej domowej kuchni, gdzie przy dźwiękach greckiej muzyki krok po kroku wyjaśnia, jak przygotować każde danie. Przepisy okraszone są opowieściami z Grecji. Gotuję od zawsze, a odkąd nauczyłem się gotować po grecku, robię to z jeszcze większą przyjemnością. Przez lata z każdej wyprawy do Grecji, z każdego pobytu, przywoziłem nowe kulinarne odkrycia i zachwyty, a później próbowałem te dania rekonstruować w domu. Najbardziej lubię przepisy, które nie wymagają nadzwyczajnych kulinarnych umiejętności – kilka prostych składników, jeden garnek, dobra oliwa, świeże zioła. W tej prostocie tkwi sekret greckiej kuchni – powiedział Dionis w rozmowie z „Polonoramą”.

Przepis na kulinarny sukces spotkał się z pozytywnym odbiorem. Pod postami na jego profilu w mediach społecznościowych mnożą się komentarze od zadowolonych fanów greckiej kuchni. Wrzucają zdjęcia potraw w swoim wykonaniu i głosują w komentarzach, jaki powinien być kolejny przepis. Ode mnie otrzymał nawet wyzwanie – poprosiłam o najlepszy przepis na prasopitę. Cel – zaprezentowanie kulinarnych umiejętności przed nieformalną grecką teściową, która za każdym razem podczas robienia tej pity tłumaczy mi jak ją zrobić, ale to jak rzucanie grochem (pitą) o ścianę. Kto zna greckie mamy wie, że wyzwanie jest trudne, ale Dionis dzielnie podniósł rzuconą rękawicę kuchenną i zaprezentował mistrzowski przepis. Na razie przetestowałam go razem z briamem na równie wymagającym potomku greckiej mamy. Misja zakończyła się sukcesem!

Przegrani danego dnia fani poszczególnych smaków nie muszą czuć się pokrzywdzeni – przepis na pewno otrzymają, tyle, że w dalszej kolejności. Frakcje fanów papryki, cukinii i departament słodkości wytrwale lobbują za swoimi smakami, ale ostatecznie decyduje dostępność produktów, czasy powszechnej kwarantanny rządzą się swoimi prawami. Sprawca całego zamieszania docenia ten pozytywny odzew: „Gotowanie na ekranie”, czyli nagrywanie filmików i opracowywanie przepisów to dla mnie wielka frajda, a dodatkową radość sprawiają mi super entuzjastyczne reakcje ludzi, którzy próbują moich potraw, przesyłają zdjęcia. Niektórzy twierdzą, że nigdy wcześniej nie gotowali, a nagle kroją składniki na briam czy fasolakię, dopytują, na jakiej tarce zetrzeć cebulę.

O zaletach greckiej kuchni nikogo nie trzeba przekonywać, dieta śródziemnomorska uchodzi za najzdrowszą na świecie. Kolorowe, aromatyczne dania to prawdziwe bomby witaminowe idealne do wzmocnienia odporności. To także przedsmak greckich wakacji, o których w czasach pandemii można tylko pomarzyć. Nasza rzeczywistość to przymusowy nadmiar wolnego czasu, także w przypadku Dionisa. Powinienem zbierać materiały do kolejnej reporterskiej książki (kontynuacji Gorzkich Pomarańczy), ale z powodu pandemii musiałem skrócić pobyt w Grecji i odwołać wszystkie zaplanowane spotkania i rozmowy z bohaterami. Chciałbym móc wrócić do tej roboty jak najszybciej, ale uznałem, że w międzyczasie pobawię się w kucharza. Strach przed wirusem pozamykał nas w domach i uniemożliwia wyjazdy dokądkolwiek – w tej sytuacji pozostają nam podróże symboliczne. Greckie smaki, którymi się dzielę, to namiastka samej Grecji.

Jeśli ta „zabawa w kucharza” potrwa dłużej, to wielokrotnie nominowany do prestiżowych nagród dziennikarskich Dionis ma szansę wygrać także kilka tych kulinarnych. Skoro dokumentacja do kolejnej części słynnych „Gorzkich Pomarańczy” musi poczekać, to może zamiast nich powstanie książka kucharska. Ten pomysł chodzi za mną od dawna. Połączenie greckiej kuchni i ciekawych greckich historii. To może być hit – przyznaje Dionis.

Póki co przepisy można znaleźć na stronie sturisowe.com i kanale Dionisios Sturis na YouTube. Oglądajcie, bo wyrasta nam konkurencja dla greckiego ulubieńca kulinarnych klimatów, Akisa Petretzikisa. Gotujcie, bo będzie pysznie!

Po uczcie dla ciała, w ramach czasu dla ducha sięgnijcie po jedną z książek Dionisa, który jak nikt, bez zbędnego lukru oddaje ducha Grecji. Ta współczesna, spoza wakacyjnych folderów, ma słodko-gorzki smak. Jego reportaże doskonale go oddają. Przedstawia też nieznane historie greckich uchodźców w Polsce, barwnie opisuje jak splatają się nasze polsko-greckie losy. Naprawdę warto.

Karolina Markiewicz
Zdjęcia pochodzą ze strony sturisowe.com

NAJNOWSZE

KUCHNIA

Informacje polonijne