mama_dziecko

Określenie „prawidłowe”, jeśli idzie o relację między matką i dzieckiem wydaje się być pewnym nieuzasadnionym uogólnieniem. Bo czyż można uniwersalnie określić jak powinny przebiegać relacje w tak skomplikowanym i wielopłaszczyznowym związku?

Być może uniwersalność relacji matka-dziecko jest niemożliwa do opisania, ale istnieją jednak zachowania, które w tej relacji są normalne i zwyczajowe oraz te, które nie powinny się zdarzyć i mogą być określone, jako destrukcyjne.

Płeć a wychowanie

Nie bez przyczyny mówi się, że jeśli matka i syn mają bardzo głębokie i intuicyjne wręcz relacje w okresie, kiedy dziecko dojrzewa, może się okazać, że syn wyrośnie na maminsynka, a matka zawsze będzie go idealizować. Nieco mocniejsza wersja osądu mocnych związków między kilkulatkiem a matką, mówi, że związek ów może zaowocować wręcz niepełnosprawnością emocjonalną młodego człowieka. Nie chodzi tu oczywiście o defekt osobowości, ale o przeważającą ilość cech damskich oraz specyficzne podejście do świata młodego mężczyzny, który zaadaptował wiele matczynych zachowań. W przypadku wychowania dziewczynki sytuacja powinna być znacznie prostsza, w końcu dziewczynka z obserwacji uczy się, w jaki sposób powinna się zachowywać jako kobieta. Efekt: jeśli relacje matki z córką są dobre i pełne, w wieku kilkunastu lat, powinny dać się zauważyć liczne cechy wspólne miedzy dwiema kobietami.

Dzieciństwo

W okresie między drugim a dziewiątym rokiem życia dziecka, uczy się ono od otoczenia najwięcej, jeśli idzie o wzory zachowań. Początkowo, czyli w wieku dwóch lat, niemal u każdego dziecka pojawia się okres buntu, na który matka powinna się przygotować lub choćby mieć świadomość jego wystąpienia. Nagle okazuje się bowiem, że kochane maleństwo, które jeszcze niedawno do życia potrzebowało tylko matczynej piersi, nagle kontestuje wszystko i niemal całe swoje otoczenie upatruje jako wielką machinę uniemożliwiającą mu wyrażenie siebie – to pierwszy dziecięcy bunt, który jednak szybko się kończy. Później następuje okres powrotu do matki, jako ostoi i opoki w dziecięcej walce o samodzielność – jednak i to nie trwa długo, bo w wieku 4 lat dziecko może przechodzić kolejną fazę buntu. Czym się objawia? Przede wszystkim niezrozumiałą dla matki chęcią podważenia jej wizerunku. Później, w wieku 5 lat dziecko znów widzi w mamie najlepszego przyjaciela i wsparcie w jego lękach, po tym okresie następuje kolejny bunt. Sześciolatek nagle zaczyna winić o wszystko matkę, jeśli coś się nie udaje, dziecko jest złe i agresywne, niestety często miejscem wyładowania się jest właśnie relacja matka-dziecko.

Do ukończenia 10 roku życia można wyróżnić kilka buntów dziecka, jednak zawsze łagodniej będą one przebiegać, jeśli matka jest na nie przygotowana i rozpatruje je jako naturalne w dorastaniu dziecka etapy, a nie swoją wychowawczą porażkę. Dopiero w okolicach wieku lat 7-8 można realnie ocenić wpływ doświadczeń wychowawczych w zachowaniach dziecka. Dalej jest już okres „zbierania plonów”.

Młodzież

Jeśli do 11-12 roku życia matka nie potrafiła swoją konsekwencją wypracować właściwych relacji między nią a dzieckiem, okres nastoletni na pewno będzie trudny. To już nie czas na naprawianie błędów, tu powinno się tylko wysnuwać wnioski z przeszłości i mieć czas, by stawiać czoła kolejnym, niezwykle trudnym wyzwaniom. Przyjdzie okres na trudne pytania, na wieczorne wyjścia, na moralność, etykę i postrzeganie świata dorosłych. To wszystko wymaga odpowiedniego podłoża, które budowane było w latach najmłodszych.

Relacje matka-dziecko w czasie, kiedy maluch staje się nastolatkiem nastręczają wiele problemów i wątpliwości. Początkowo jeszcze wiele da się „załatwić” samym autorytetem oraz swoistym przywiązaniem do relacji, w której rodzic zawsze ma rację, później sytuacja się zmienia i znacznie więcej zależy od podejścia przyjacielskiego. Dziecko wchodząc w okres młodzieńczy naturalną koleją rzeczy będzie miało mnóstwo problemów okresu dojrzewania, dlatego poza wychowawcom, potrzebować będzie w domu przyjaciela, oparcia, pomocy. Niezależnie od płci, musi wiedzieć, że nie ma błędów nie do naprawianie, a w domu zawsze znajdzie wsparcie, którego aktualnie tak bardzo potrzebuje. Matka nie może jednak w tej sytuacji rezygnować z autorytetu, na który tak długo pracowała. Staje więc przed niezwykle trudną rolą, której sednem jest połączenie rodzica i kumpla. Warto dodać, że harmonia tych dwóch ról jest znacząca, przesunięcie się choć kawałek za daleko w jednym kierunku, skutkować może zepsuciem relacji. Za „luźna” mama straci wiele w oczach dziecka, zaś zbyt surowa stanie się wrogiem.

Niemożliwe byśmy nie potrafiły sobie przypomnieć tego, w jaki sposób relacje matka-dziecko przebiegały w naszym domu, warto do nich wrócić i zastanowić się, czego najbardziej nam wówczas brakowało. To, w jaki sposób same chciałyśmy być traktowane może z powodzeniem wskazywać nam rozwiązania sytuacji, z którymi spotykamy się dziś. Warto się starać, w końcu satysfakcja z bycie „najlepszą mamą świata” jest nie do przecenienia.

logo_point_fm