W miniony weekend setki mieszkańców Środkowej Grecji odzyskało dostęp do prądu, a na obszarach dotkniętych zalaniem kontynuowano działania ratunkowe. Powodzie, w których zginęło już co najmniej 15 osób, pozostawiły wielu ludzi uwięzionych w wioskach i spowodowały poważne uszkodzenia infrastruktury.

Straż pożarna prowadzi akcję ratunkową, a do tej pory uratowano ponad 4.500 osób. Niemniej jednak wciąż kilka osób jest zaginionych, a domy na niektórych obszarach pozostają zalane.

Sytuacja jest szczególnie niepokojąca w pobliżu miasta Larissa, gdzie wylała rzeka Pinios i na obrzeżach miasta osiągnęła wysokość 2,5 metra. W portowym mieście Volos problemem stała się uszkodzona sieć wodociągowa, a ministerstwo zdrowia ostrzegło przed piciem wody ze względu na ryzyko zapalenia żołądka i jelit.

Powódź zakłóciła także transport, odcinając części autostrady łączącej Saloniki z Atenami. Burzę o nazwie „Daniel” opisano jako ekstremalną ze względu na ilość wody, która spadła w ciągu zaledwie 24 godzin. Wydarzenie to miało miejsce po niszczycielskich pożarach, które nawiedziły Grecję na początku lata, w wyniku których zginęło co najmniej 26 osób.

Powodzie dotknęły także kraje sąsiednie – w Turcji i Bułgarii doszło do poważnych powodzi, w wyniku których zginęło 12 osób. Te ostatnie wydarzenia podkreślają zwiększone ryzyko wystąpienia intensywnych opadów i powodzi w wyniku zmiany klimatu i innych czynników, takich jak urbanizacja i planowanie przestrzenne.

opr. Aleksandra Kozubek