Oszustwa internetowe i telefoniczne stały się plagą, a raporty sugerują, że każdego roku powodują setki milionów euro strat.
Sprawcy, greccy i międzynarodowi, nieustannie wymyślają nowe sposoby oszukiwania, manipulując niczego niepodejrzewających obywateli i wydobywając od nich cenne informacje, takie jak hasła bankowe.
Do długiej listy ofiar dołączył niedawno burmistrz Minoa Pediadas na Krecie, Manolis Fragakis. Wystarczył jeden telefon od rzekomego dostawcy, aby sprawcy wypłacili z jego konta 7800 euro.
Hellenic Banking Association (HBA) niedawno oszacowało, że hakerom kont bankowych udaje się ukraść około 500 000 euro dziennie, czyli 175 mln euro rocznie, mimo że wielu incydentom można zapobiec dzięki systemom przewidywania oszustw technologicznych.
Uważa się jednak, że straty są znacznie większe. Wynika to z faktu, że ofiary często nie zgłaszają incydentów na policję, a czasem wydają znaczne kwoty na zatrudnianie specjalistów, takich jak niezależni śledczy, aby wytropić przestępców.
Co więcej, istnieją rodzaje oszustw, które nie są ściśle uważane za oszustwa bankowe, w tym fałszywe firmy inwestycyjne, które wykorzystują obietnice ogromnych zysków, aby stopniowo manipulować ludzi we wpłacanie im coraz większych kwot pieniężnych. Ten rodzaj przestępstw z udziałem fałszywych firm inwestycyjnych doprowadził w ciągu ostatnich dwóch lat do strat przekraczających 200 mln euro.
Brak ograniczeń terytorialnych oraz stosowanie wyrafinowanych technik ukrywania śladów cyfrowych utrudnia wykrywanie oszustw komputerowych – jeśli pieniądze z konta znikną, wyśledzenie sprawców jest prawie niemożliwe.
