Ojciec Jerzy Kraj na tle panoramy Jerozolimy (Sanktuarium Dominus Flevit na zboczu Góry Oliwnej)

Są dni, kiedy czas codzienności biegnie jakby wolniej; jest chwila na refleksję, na modlitwę, na samotność. Okres ten nazywamy Wielkim Tygodniem. Świat – wyznający wiarę w Jezusa, który jest Synem Boga – pochyla się nad wydarzeniem cierpienia Męki i obrazem Śmierci na drzewie Krzyża. Od wieków szczególny wymiar Triduum Paschalnego ma miejsce w Jerozolimie. Święte Miasto wypełnia się w tym czasie osobami, które namacalnie chcą trwać swą obecnością w miejscach mówiących o Pasji Jezusa. I chociaż jest to obecność bardzo trudna – ograniczone nawiedzanie sanktuarium i kościołów, wszędzie panujący ścisk na ulicach i tłumy podczas uroczystości kościelnych – jednak zasłuchanie się w bicie dzwonów tej najważniejszej bazyliki – Bazyliki Grobu Pańskiego – łagodzi wszelkie niedogodności pielgrzymowania. I wyszeptana ciszą modlitwa tam, gdzie modlił się Jezus – mój Bóg-Człowiek – Bóstwo wcielone. Ile bowiem można Bogu opowiedzieć w ziemi, którą sam kochał i szczególnie uświęcił swą ludzką obecnością?

Przedstawiamy wywiad z osobą-legendą ; ojciec Jerzy Kraj mieszkał i posługiwał w Ziemi Świętej przez ponad ćwierć wieku. I chociaż może się wydawać, że znany mu jest każdy kamień, drzewo, kościół, gdy rozmawiamy o czasie Wielkiego Tygodnia w Jerozolimie, widzę prawdziwe wzruszenie w oczach mojego rozmówcy. Bo nie można tak po prostu stąpać po tej ziemi – mówił Jan Paweł II. Stąpając po tej ziemi, trzeba nieustannie klękać.

Fragment Ogrodu Oliwnego w Sanktuarium Agonii (Jerozolima)

Czym różni się dotknięcie Ziemi Świętej podczas Wielkiego Postu od pielgrzymki w innych okresach kalendarza liturgicznego?
Pielgrzymi przybywają do Ziemi Świętej często tylko raz w życiu i dla nich okres Wielkiego Postu to przede wszystkim przeżycie Drogi Krzyżowej. Każdy pielgrzym w swojej TUTAJ obecności dotyka najważniejszych miejsc i wydarzeń historii zbawienia, czyli przeżywa jakby w ciągu jednego tygodnia cały rok liturgiczny. Pobyt w tym okresie na pewno wyciska znamię i jest to wielkie wydarzenie spotkania miejsc związanych z Męką Jezusa – tylko tutaj możemy dotknąć tej wyjątkowej historii i geografii biblijnej. W kościołach całego świata wierzymy w sakramentalną – czyli tą niewidzialną – obecność Boga, a tutaj są odciśnięte prawdziwe Jego znaki. Ziemię Świętą słusznie określa się bowiem Piątą Ewangelią – bo ma ona swe znaczenie i orędzie. Dlatego przeżycie tutaj kilku nawet dni Wielkiego Postu pozwala lepiej zrozumieć Mękę, a następnie zanieść to doświadczenie do własnych kościołów, domu i życia. Bardzo ważne jest to dotkniecie, zobaczenie i wyobrażenie sobie na tej ziemi, jak historia Jezusa mogła wyglądać.

Obserwuje Ojciec przez lata przybywających tu pielgrzymów. Z jakimi oczekiwaniami nawiedzamy Ojczyznę Jezusa? Co dzieje się w nas, w naszych sercach, umysłach, pod wpływem dotknięcia Jego autentycznych śladów? Jak bardzo zmienieni stąd wyjeżdżamy?
Do Ziemi Świętej docierają różni ludzie. Przyjeżdżają pielgrzymi, mający nastawienie spotkania Jezusa. Przyjeżdżają turyści religijni, którzy są zainteresowani poznaniem tych miejsc, ale jeszcze Duch Święty nie otworzył ich serc. I przyjeżdżają zwykli turyści, którzy robią zdjęcia i odchodzą niedotknięci żadną łaską poznania. Jeśli mówimy o pierwszej i drugiej kategorii, to ich żywa tutaj obecność na pewno jest wielkim doświadczeniem. Niektórzy przeżywają łaskę nawrócenia.

Warto podkreślić, że spotkania z Ziemią Świętą nie można uogólnić, ponieważ każdy staje tu z własnym doświadczeniem życiowym i dlatego różne osoby dotykają Prawdy w różnych miejscach – w Sanktuarium Narodzenia w Betlejem, na Kalwarii, w Ogrodzie Oliwnym Getsemani, na Jeziorze Galilejskim czy w Kanie Galilejskiej. Piękne jest to, że każdy może mieć tu swoje spotkanie – nawet ci nie do końca przekonani do tych świętych śladów.

Droga Krzyżowa ulicami Starego Miasta Jerozolimy; 2. IV. 2021 / fot. Ammar Awad – Reuters

Czy możemy przypomnieć krótką retrospekcję idei pielgrzymowania?
Pielgrzymowanie było częścią historii narodu izraelskiego. W ogóle dzieje człowieka są wypełnione pielgrzymowaniem. Naród wybrany, który przechodził przez różne obszary i doświadczał wygnania – wyjście z Egiptu, przejście przez Morze Czerwone czy wyjście z niewoli babilońskiej – wpisał się tym pielgrzymowaniem w dzieje zbawienia. Chrześcijanie – dopóki mogli – przybywali do Jerozolimy, jako miejsca związanego zarówno ze Starym Testamentem jak i tajemnicą Nowego Przymierza.

Pierwsze trzy wieki miejsca święte dla chrześcijaństwa – będące dziś sanktuariami – były niedostępne, zamienione przez rzymskich imperatorów w pogańskie ośrodki religijne. Ale były to gesty opatrznościowe, bo później łatwo było wskazać, gdzie istniały te najważniejsze ślady na ziemi, związane z Jezusem.

Od pierwszej połowy IV wieku, czyli od zbudowania pierwszych oficjalnych sanktuariów (po edykcie mediolańskim w 313 roku, uznającym chrześcijaństwo za religię legalną) zaczyna się ruch pielgrzymkowy, który – podobnie jak dziś – był nastawiony na doświadczenie spotkania z historią Jezusa przez pryzmat miejsc, związanych z Jego ziemskim życiem.
Po nadejściu islamu – w połowie VII wieku – rozpoczyna się bardziej niebezpieczny czas – wybieranie się tutaj na pielgrzymkę było rzeczywiście wyzwaniem życiowym. Trzy rady, które dawano pielgrzymom w średniowieczu, to zabranie ze sobą worka pieniędzy, worka cierpliwości i worka wiary. Wtedy przybywając do Ziemi Świętej, naprawdę ryzykowano swe życie.

W okresie krzyżowców (XI-XII wiek) ponownie wybuchła euforia spotkania z tą ziemią i jej sanktuariami. Podobnie jak obecnie, kiedy w ostatnich dziesięcioleciach wielka potrzeba dotknięcia miejsc świętych ożywiła się bardzo i – dzięki nowoczesnym środkom komunikacji – Ziemia Święta jest dostępna dla pielgrzymów nawet z najodleglejszych stron świata. Mimo problemów i konfliktów, jakie tutaj istnieją, ten obszar jest wciąż odwiedzany przez ludzi, którzy szukają źródła własnej wiary.

Bo przybycie tutaj to przede wszystkim dotarcie do źródeł naszej wiary. Warto zaznaczyć, że Ziemia Święta ma bardzo piękną geografię i krajobrazy, ale przede wszystkim ma sanktuaria, które nie są dziełami sztuki. Są to bowiem groty, kamienie, fragmenty tej prostej ziemi, ale ich ogromną wartością jest to, że są naznaczone śladami objawienia Bożego.

Fragment ściany przy Drodze Krzyżowej w Jerozolimie / fot. jerusalemexperience.com

Nie byłoby kilkudziesięciu grup dziennie z tysiącami pielgrzymów, gdyby nie Wasza franciszkańska posługa Kustodii Ziemi Świętej. Każdy pojedynczy, bezimienny duchowny, trwając tu latami, oddając swe życie dla tej przestrzeni, przyczynił się do naszej dziś obecności. Jaka jest historia Waszej posługi na ziemi uświęconej obecnością Boga?
Świat franciszkański – Kustodia Ziemi Świętej – to jest zrządzenie Opatrzności Bożej. Obrazują to również słowa Jana Pawła II, który mówił, że franciszkanie – oprócz kościołów i sanktuariów – są tutaj takim wyraźnym znakiem Boga, który chciał tę ziemię zachować i przekazać kolejnym pokoleniom. Założyciel naszego zakonu – Św. Franciszek – pokochał Jezusa z całego serca. Sam chciał dotknąć miejsc z Nim związanych, które – w okresie, kiedy zakładał on swoją wspólnotę w Europie – objęte były kończącym się okresem wypraw krzyżowych. Św. Franciszek przybywa do Ziemi Świętej w 1219 roku. Po spotkaniu z sułtanem Malek el-Kamelem i otrzymaniu odpowiednich dokumentów, rozpoczyna swą misję „wyprawy bez oręża”.

Pierwsi jego bracia misjonarze przybywają tu z wielką euforią, głosząc Ewangelię najpierw przykładem życia, a później słowem. Kiedy w XIV-tym wieku krzyżowcy tracą ostatnią twierdzę w Akko, wyjeżdżają oni na pobliską wyspę Cypr i przybywają do Ziemi Świętej tylko okolicznościowo, przy okazji świąt.

Następnie w roku 1333 franciszkanie wybudowali w Jerozolimie pierwszy klasztor, który stanął przy Wieczerniku na Syjonie. Otrzymali także od sułtana dokumenty, pozwalające na sprawowanie liturgii w Bazylice Grobu Pańskiego, w Wieczerniku i w Betlejem, w Grocie Narodzenia. Te dokumenty papieskie – tak zwane bulle, które potwierdziły naszą obecność, ustanowiły franciszkanów oficjalnymi przedstawicielami Kościoła katolickiego – miało to miejsce w 1342 roku. Na początku była to sytuacja dość przyjaźnie przyjmowana przez tutejszych władców; potem przyszły trudniejsze okresy, zwłaszcza od XVI wieku, kiedy miejsce Mameluków – muzułmanów z Egiptu – zajęli muzułmanie ottomańscy z obszaru dzisiejszej Turcji. I to wpłynęło negatywnie na naszą obecność, ponieważ wraz z nimi przybyły tu również kościoły prawosławne, które rozpoczęły politykę przejmowania miejsc świętych.

Historia ta w połowie XVIII wieku – a dokładnie w 1757 roku, miała najsmutniejszy okres. Zostaliśmy pozbawieni niektórych ważnych miejsc. Franciszkanom między innymi została całkowicie odebrana Bazylika Narodzenia, a nasza obecność ograniczyła się tylko do posługi przy jednym ołtarzu w Grocie Narodzenia.

Panorama Starego Miasta Jerozolimy; szare kopuły w tle to Bazylika Grobu Bożego, nazywana także Bazyliką Zmartwychwstania

Chciałbym podkreślić, że mimo tak zwanych tarć, franciszkanie tutaj zostali i utrzymali swoją obecność. Podpisane w 1852 roku tzw. „status quo”, czyli prawo do sprawowania posługi, dzieli główne bazyliki – Narodzenia w Betlejem i Zmartwychwstania w Jerozolimie – pomiędzy wspólnoty prawosławną, ormiańską i katolicką oraz koptyjska i syryjską.

Drugim aspektem, który trzeba zawsze podkreślać, jest miejscowa wspólnota żywego kościoła katolickiego; nie byłoby tego, gdyby nie obecność franciszkańska. Przy sanktuariach bowiem zakładano pierwsze parafie – i to praktycznie od samego początku. Żeby utrzymać parafie, dla jej wiernych tworzono miejsca pracy, szkoły, a obecnie buduje się również domy, tworzy się mieszkania. Ten aspekt dbania o lokalny kościół jest więc bardzo ważny.

Obecność franciszkańska w Jerozolimie i Ziemi Świętej liczy sobie ponad 800 lat / fot. AFP

Jeden z rekolekcjonistów, głoszących Słowo w Jerusalem, miał powiedzieć, że to nigdy nie będzie ziemia szczęśliwa, bo tutaj umarł Bóg. Co obecnie najtrudniejszego spotyka pielgrzymujących do Ziemi Świętej?
W tej ziemi umarł Bóg, ale i zmartwychwstał. Ziemia, która jest ziemią cierpiącą, jest także ziemią wybraną przez Boga i przez Niego dotkniętą. Bóg wybiera bowiem to, co w oczach ludzkich nie jest doskonale i może też dlatego pozwala na to cierpienie.

Co dla pielgrzymów jest w tej ziemi szczególne? Myślę, że podziały, jakie tutaj napotykają. Pielgrzymów zaskakuje ta zaborcza miłość poszczególnych wspólnot chrześcijańskich – zwłaszcza w miejscu, w którym powinno wystarczyć przestrzeni dla wszystkich. Ale wówczas trzeba im wytłumaczyć, że jest to jakiś dowód związany z autentycznością. Bo gdyby to chodziło o zwykły kościół, to by nabudowano kościołów i każdy miałby swoją świątynię. A ponieważ jest tylko to JEDNO, JEDYNE miejsce, o którym można powiedzieć, że TUTAJ Jezus narodził się czy TU na skale Golgoty umarł i że TUTAJ został w Grobie złożony po zdjęciu z krzyża, rodzi się walka i trwanie – czasami nawet w przemocy. Jest to często aspekt skandalu, który nie dla wszystkich jest zrozumiały.

Ale trzeba go przyjąć jako taki znak wyzwania. Św. Franciszek zrozumiał, że tylko drogą świadectwa miłości, dialogu, otwartości i respektu dla drugiego, można autentycznie świadczyć o Ewangelii i to trzeba pojąć oraz wytłumaczyć zszokowanym pielgrzymom. Trzeba też się modlić – aby Duch jedności przyczynił się do zjednoczenia. Kiedy tu jesteśmy, widzimy taki gest „oddolny”, gdzie wśród wiernych nie ma wielkiej różnicy, czy ktoś jest katolikiem, syryjczykiem czy prawosławnym. Widzą to hierarchowie i powoli rodzi się jedność kościoła w duchu ekumenizmu i może w planach Opatrzności Bożej dojdzie do jedności całej owczarni Chrystusa.

Ulice Starej Jerozolimy; fragment trasy, którą biegnie Droga Krzyżowa / fot. http://wswiatastrony.blogspot.com

Na początku naszej rozmowy wspominaliśmy o Wielkim Poście. Chciałabym raz jeszcze nawiązać do tego tematu i poprosić o przybliżenie przeżyć Wielkiego Tygodnia w Jerozolimie. Co wyjątkowego dzieje się podczas tego czasu w Świętym Mieście?
Historia Wielkiego Tygodnia to historia Jerozolimy, która swą tajemnicę wiąże przede wszystkim ze śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa. Mówimy o Jerozolimie Dawida czy Jerozolimie współczesnej, ale miasto jest przede wszystkim związane z tymi wydarzeniami, które na zawsze już zmieniły bieg historii świata. Uroczystościom przewodniczy łaciński patriarcha Jerozolimy, którego urząd jest obecny tu od 1847 roku. Uznawanemu za hierarchę kościoła katolickiego, towarzysza posługujący franciszkanie, którzy są oficjalnymi „stróżami” miejsc świętych wobec innych wspólnot.

Trzeba podkreślić, że liturgia Ziemi Świętej jest Liturgią Paschalną. Do przeżycia tu wydarzeń Wielkiego Postu przygotowuje nas nawiedzanie poszczególnych sanktuariów – Dominus Flevit, Getsemani, Kościoła Ubiczowania czy Kaplicy Włożenia Krzyża Jezusa.
Wielki Tydzień rozpoczyna się Niedzielą Palmową – bardzo charakterystyczną dla Jerozolimy procesją, podczas której lud nawiedza miejsca historyczne, tradycyjnie wskazywane jako miejsce przejścia Jezusa z Góry Oliwnej do Jerozolimy. Procesja rozpoczyna się w Betfage o godz. 14.30 – jest to również manifestacja wiary lokalnej wspólnoty chrześcijańskiej, bo przybywają na to wydarzenie grupy z poszczególnych parafii i dołączają także pielgrzymi z zagranicy.

Procesja Niedzieli Palmowej w Jerozolimie / fot. AFP

Jest to święto bardzo barwne i rozśpiewane. Wybrzmiewają głośno słowa „hosanna”. Niesione są liście palmowe i gałązki oliwne – symbol tej ziemi – poświęcone wcześniej przez patriarchę w porannej Mszy św. w Bazylice Grobu Bożego. Jak wspomniałem, Tajemnica Paschalna jest zamknięta w tej właśnie najważniejszej świątyni – stąd w tym miejscu właśnie są odprawiane wspólne liturgie – od Niedzieli Palmowej po Zmartwychwstanie.
Procesja Niedzieli Palmowej, kiedy dochodzi do murów Starego Miasta, przechodzi przez inną bramę, niż wchodził Pan Jezus. Tamta brama, nazywana „Złotą” jest obecnie zamurowana. My korzystamy z jedynej wschodniej bramy – nazywanej Bramą Lwów lub Matki Bożej. Pochód zatrzymuje się przy Bazylice Św. Anny, gdzie jest zakończenie procesji i pobłogosławienie relikwiami Krzyża Św.

Poszczególne dni Wielkiego Tygodnia mają również swoje miejsca. Trzydniową uroczystość Triduum Paschalnego rozpoczynamy zawsze przygotowaniem, które jest ważne, bo poprzez recytacje i śpiewy tekstów i psalmów jest to wprowadzenie w medytacje Misterium – tylko w Jerozolimie Chrystus cierpiał i umarł, ale i zmartwychwstał. To „TUTAJ” jest bardzo ważne w liturgii Wielkiego Tygodnia.

Ważnym elementem jest także symbolika. W Wielki Czwartek jako dzień Ostatniej Wieczerzy, przeżywamy ustanowienie Eucharystii – ciągłości obecności Boga wśród nas. Odprawiania Msza w Bazylice Grobu Bożego jest zakończona złożeniem Eucharystii na Pusty Kamień Grobu Jezusa. W tym miejscu zrobiona jest ciemnica – tylko nieliczni są na adoracji, a Bazylika pozostaje zamknięta.

W Wielki Piątek na Kalwarii trwa Adoracja Krzyża. Nie ma – jak w kościołach na całym świecie – krucyfiksu. Jest tylko relikwia Krzyża Świętego. Adorujemy tu symbol dokonanego znaku miłości Boga do człowieka i zbawienia przez Krzyż. Dlatego na Kalwarii podczas tej Liturgii jest adorowany relikwiarz Krzyża.

Kaplica Golgoty – miejsca zatknięcia Krzyża i śmierci Pana Jezusa (Bazylika Grobu Bożego, Jerozolima)

Od wczesnych godzin rannych lokalni wierni i pielgrzymi odprawiają Drogę Krzyżową – jedyną, słynną, najważniejszą Via Dolarosa. Przeżycie tego w Wielki Piątek w Jerozolimie ma bardzo duże znaczenie i szczególny wydźwięk w sercach i umysłach wiernych. Na zakończenie dnia odbywa się procesja pogrzebu Pana Jezusa. Można powiedzieć, że jest to wydarzenie dość teatralne, ale łączące w sobie aspekt tradycji z tym aspektem duchowości, zwłaszcza duchowości franciszkańskiej.

Dlatego też Droga Krzyżowa została wprowadzona przez franciszkanów; jest to pobożność mająca prowadzić do większego udziału w tajemnicy cierpienia Jezusa. Również procesja pogrzebu i zdjęcie ciała Jezusa z Krzyża, przeniesienie na Kamień Namaszczenia i złożenie do Grobu – to jest niczym adoracja tych ostatnich godzin.

Wielkopiątkowa ceremonia franciszkańska; Bazylika Grobu w Jerozolimie / fot. Vatican News

Wielka Sobota to przygotowanie i oczekiwanie na radość Zmartwychwstania. W Jerozolimie dzieje się to celebracją przy Grobie Pana Jezusa. Kiedy w kościołach całego świata zapala się Paschał od Nowego Ognia, w Jerozolimie ten Paschał jest zapalany od wiecznej lampki, ciągłe płonącej lampki oliwnej z Grobu Jezusa. Jest to bardzo ważny znak, że Chrystus żyjący wiecznie wśród nas, jako zmartwychwstały daje nowy ogień, nową nadzieję, nową miłość i pokój dla człowieka, który przyszedł, aby Go adorować. Dlatego pusty Grób, nie jest pusty, bo jest wypełniony Jego łaską. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, ale jest wielka siła i nadzieja, która płynie z pustego Grobu. A ludzie przybywający tutaj, uczestniczą w poszczególnych liturgiach Triduum Paschalnego z ogromną świadomością, że są w Jerozolimie, na Kalwarii czy przy Grobie Jezusa.

Niedziela to Rezurekcja odprawiana przy Grobie. Procesja trzy razy obchodzi Grób i w czterech punktach śpiewa się ewangeliczne opisy zmartwychwstania – jakby w czterech kierunkach świata – rozgłaszając radosną nowinę, która została przekazana przez aniołów niewiastom przybyłym skoro świt do Grobu, a która dalej jest podtrzymywana po dziś dzień.

Alleluja zaśpiewane przy pustym Grobie ma wymiar szczególny. Kaplica Grobu nazywa się w języku greckim Anastasis czyli Zmartwychwstanie.

Grób Boży w Wielką Sobotę / lifo.gr – anastazia

Liturgia Wielkiego Tygodnia kończy się w Emaus – miejscu spotkania Jezusa z uczniami. Jest to bardzo radosne spotkanie. W Ziemi Świętej jest kilka miejsc, które mianują się do tej historycznej osady. Franciszkanie tradycyjnie bronią swojej tezy, że miało to być w dzisiejszym al-Qubeibeh, oddalonym 12 kilometrów od Jerozolimy, czyli ewangelicznych 60 stadiów.

Gromadzimy się tam, aby wyśpiewać Bogu wielką wdzięczność, ale także aby uczcić tę Tajemnicę, która jest dla kościoła lokalnego – bo jest to celebracja obecności kościoła w Ziemi Świętej – niezwykle ważną. Bardzo symboliczną chwilą podczas Liturgii w Emaus jest rozdawanie chleba. „Rozpoznali Go przy łamaniu chleba” – mówią słowa Ewangelii.

Słuchając tych słów widzę wielkie wzruszenie. Ziemia Święta musi być wielką miłością Ojca.
Moja obecność tutaj to wybór dokonany przez Boga w moim powołaniu franciszkańskim. Zostałem wysłany do Ziemi Świętej przez moich przełożonych w 1983 roku. Po studiach teologicznych i święceniach kapłańskich, w roku 1986 poprosiłem o możliwość pracy w Ziemi Świętej, o możliwość służenia w tej „perle” franciszkańskich misji, jaką jest ta kraina.
Zostałem, aby tutaj pełnić posługę Kościołowi oraz pielgrzymom, którzy przybywają z całego świata. Ciągle jestem zauroczony Ziemią Świętą i ciągle odkrywam jej nowe aspekty. Tak jak człowiek, który – coraz głębiej wchodząc w tajemnicę – ciągle odkrywa jej nowe oblicza i niewyjaśnione prawdy.

Myślę, że Ziemia Święta jest właśnie Tajemnicą Boga, który tu się objawia. I niezależnie od czasu tu spędzonego, trzeba nieść w sobie tą świeżość widzenia. Jest to potrzebne do ofiarowania siebie tej Tajemnicy Spotkania Boga przez pryzmat miejsc świętych. Jest to też ważne dla odnawiania swego powołania i nigdy nie powinno się znudzić, jeśli jest przyjmowane z wiarą.

Moją misją jest przede wszystkim misja świadectwa, bo franciszkanie od wieków są świadectwem. Nawet kiedy nie ma pielgrzymów, sanktuaria tętnią modlitwą. W ostatnim roku z powodu pandemii COVID-19 nikt tu nie przyjeżdżał. Jednak modlitwy wciąż trwały i miejsca święte rozbrzmiewały słowami liturgii franciszkańskiej. Regularnie idziemy, aby uczcić te miejsca, ucałować je i okadzić. Wyśpiewaniem hymnu chcemy dziękować i prosić Boga o Jego łaski. Jedną z próśb, które tu nie ustają i nigdy nie będzie ich za mało, jest modlitwa o pokój w Ziemi Świętej. Franciszkańskie hasło „pokój i dobro” i krucjata św. Franciszka bez oręża, są tutaj nadal bardzo potrzebne.

Kamień Namaszczenia (Bazylika Grobu Bożego, Jerozolima)

Bardzo często dzieje się tak, że pielgrzymi przybywający do Ziemi Świętej, nie potrafią szybko i łatwo zapomnieć o tej podróży. Każdej niedzieli podczas Mszy w lokalnym kościele, wcześniejsza obecność w Ziemi Boga odzywa się w nas na nowo i sprawia, ze Ewangelia staje się pełnym wymiarem, a nie teorią. O czym mamy pamiętać w naszych modlitwach o tym skrawku świata?
O tym, by Ziemia Święta była dla każdego człowieka pragnieniem, wypływającym z serca. Myślę, że nawet ci, którzy tu nie przyjechali, powinni czuć potrzebę spotkania z tą krainą. Powinno to być pragnienie wiary każdego wierzącego w Jezusa Chrystusa. Trzeba przede wszystkim modlić się o pokój, który jest darem Jezusowym. Dziś pokój tworzą politycy, ale musi on wynikać z hierarchii wartości. Na pierwszym miejscu pokój to jest problem moralny. Nie byłoby wojen, gdyby nie było zawiści i przemocy.

Wyjeżdżający pielgrzym, który przebywał w Ziemi Świętej, powinien zabrać taką radę: aby mieć Ziemię Świętą w oczach. Wtedy trójwymiarowy obraz Ewangelii będzie wywoływał w liturgii dotknięcie Prawdy sercem. Ewangelia – Dobra Nowina – jest przekazywana każdemu z nas. A pod wpływem żywej tutaj obecności, Słowo może dotknąć mocniej i głębiej. Dla lepszego życia, zmiany osobowości, doskonalenia mojego człowieczeństwa.
Kolejny aspekt to zmiana – poprzez Ewangelię – mojego nastawienia do drugiego człowieka. Łączy się to z modlitwą o pokój i dobro, które gdy zapanują w sercu każdego, przestaną być tworzone konflikty i wojny.

Jako intencję, mogę poprosić o to, aby się modlono – również w Grecji – o pokój i o jedność wszystkich chrześcijan.

Rozmawiala: Katarzyna Jakielaszek

Święta Wielkiej Nocy to dobry moment, by przypomnieć sobie o chrześcijańskich korzeniach naszej wiary, która nigdy nie wątpi, że możliwe jest odrodzenie i dobro. W tej pandemicznej sytuacji, do której powoli zaczynamy się przyzwyczajać i wobec niej obojętnieć, życzę abyśmy wszyscy w zdrowiu i radości mogli doczekać następnej Wielkiej Nocy. Życzę wszystkim, by Bóg dał nam siłę pokonać lęk i zwątpienie.
Wielkanoc to życie. Niech wspomnienie zwycięstwa Jezusa Chrystusa nad śmiercią będzie dla każdego w tym trudnym czasie pociechą i źródłem nadziei. Życzę wszystkim pięknych świąt Zmartwychwstania Pańskiego w zdrowiu i wielkanocnej radości. Χριστός Ανέστη!
o. Jerzy Kraj OFM

Ojciec Jerzy Kraj OFM wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych – Prow. Matki Bożej Anielskiej w Polsce 29.08.1979 r. Skończył studia filozoficzno-teologiczne: 2 lata filozofii i 1 rok teologii u Księży Misjonarzy na Stradomiu w Krakowie (1980-83), a pozostałe 3 lata teologii w Międzynarodowym Seminarium Franciszkańskim w Jerozolimie (1983-86). Święcenia kapłańskie przyjął w Jerozolimie dnia 29.06.1986 r i rozpoczął posługę jako misjonarz w Kustodii Ziemi Świętej, z ramienia której podjął studia specjalistyczne z teologii moralnej w Rzymie. Od 1991 roku pracując nad doktoratem, zaczął wykłady w Międzynarodowym Seminarium Franciszkańskim (Studium Theologicum Jerosolymitanum) w Jerozolimie. Od kwietnia 1996 do marca 2002 r. był Moderatorem (Rektorem) Studium Theologicum Jerosolymitanum. W styczniu 1998 roku ukończył doktorat z teologii moralnej na Akademii św. Alfonsa w Rzymie. Przez wiele lat pełnił posługę gwardiana (przełożonego) franciszkańskiej wspólnoty przy Bazylice Narodzenia w Betlejem. Od września 2013 roku pracuje na Cyprze, gdzie jest Wikariuszem Patriarchalnym dla katolików na Cyprze i gwardianem w Nikozji.

Kustodia Ziemi Świętej – będąca jedną z franciszkańskich prowincji (tak zwaną Prowincją Zamorską) obejmuje swoimi wpływami Izrael, Autonomię Palestyńską, Cypr, Rodos, Liban, Jordanię i Syrię, gdzie sprawuje opiekę nad miejscami świętymi oraz prowadzi duszpasterstwo dla lokalnych wiernych. Symbolem Kustodii jest krzyż jerozolimski.

Pod poniższym linkiem mogą Państwo obejrzeć film, w którym o. Jerzy Kraj oprowadza nas po Jerozolimie, pokazując Święte Miasto swoimi oczami i oczami wiary: