
Kryzys ekonomiczny rozprzestrzenia się na coraz więcej obszarów naszego życia. Jest wszędzie, dotyczy wszystkich, zostanie na dłużej. Skąd się wziął? A może był tutaj od dawna? Wewnątrz nas. Nasz własny wewnętrzny kryzys. Kryzys dotyczący sensu życia, wartości, celu, priorytetów? Zwykle, co wewnątrz odzwierciedla się na zewnątrz i odwrotnie.
Prawdopodobnie jest to dylemat z tej samej serii, co jajko i kura, więc nie ma znaczenia co było pierwsze, ale fakt, że obydwie te rzeczy teraz już istnieją jednocześnie. Kryzys w nas – kryzys wokół nas.
Oczywiście, że jest nam wygodnie oskarżać rządy, wysoko postawionych, międzynarodowych podciągaczy za sznurki, szczególnie i tym bardziej im mniej sami osobiście uczestniczyliśmy w rozkradaniu i złym zarządzaniu publicznymi pieniędzmi. I tu przypomniał mi się tekst pewnej mojej znajomej, „wiesz” mówi, „Grecja to nadal jest jedyny kraj, w którym naprawdę panuje demokracja.” Lekko zaskoczona, nie bardzo rozumiałam, co ma na myśli, kiedy dokończyła jak najbardziej naturalnie, „bo wszyscy mieli tutaj możliwość kraść i oszukiwać, a nie tylko wysoko postawieni jak w innych krajach.” No i to fakt. Nie muszę chyba wymieniać tych wszelkich praktyk, w których wszyscy braliśmy udział i są nam dobrze znane.
Wierzę, że wcale nie mieliśmy zamiaru, że winny jest system, brak kontroli, wolna amerykanka. Ale, z jaką łatwością ulegliśmy? „Okazja czyni złodzieja” powtarzało się w moim domu z takim naciskiem i częstotliwością, że jak się okazja pojawiała to nic tylko trzeba było wziąć, no bo przecież wszystkiemu winna okazja.
Historia stara jak świat. Od wieków ludzkie słabości i pasje doprowadzały do wszelkiego rodzaju kryzysów i upadków systemów. Nie kataklizmy i inne fizyczne katastrofy, ale ludzie.
Pieniądze, władza, zazdrość, egoizm, narcyzm, byle się dorobić, jeden przez drugiego i po trupach, byle zdążyć, byle oszukać czas, byle nie myśleć o ograniczonym czasie jaki dany nam jest na tym świecie.
Ale chwileczkę, może właśnie, dlatego. Bo skoro mój czas jest ograniczony, to musze zdążyć, muszę się dorobić, zostać kimś i pokazać moim dzieciom jak mają to zrobić jeszcze szybciej, nie tracąc czasu. No i jeszcze skoro i tak kiedyś umrę to co mnie obchodzi przyszłość tego świata. Mogę spokojnie rzucać śmiecie na ulicę, używać plastykowych toreb, nie płacić podatków, spalać benzynę, wycinać lasy, zanieczyszczać wodę, dawać łapówy i kombinować na lewo.
A tak poza tym to nie ja to wszystko robię tylko Oni. Oni są wszystkiemu winni, złodzieje, krętacze, partacze, do niczego się nie nadają. Dorwali się do koryta i …. bądźmy przez chwilę szczerzy… każdy z nas chciałby się dorwać do tego koryta.
Może czas zaniechać tych poróżnień, tej rywalizacji, tego podziału my – oni, tej nienawiści, gniewu, złości, poczucia niesprawiedliwości, zawiedzenia, zdrady, gdyż tylko nas to zatruwa to szpiku kości. A w gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy tacy sami. Dobrzy i źli. Hojni i chciwi. Sprawiedliwi i nie. Powściągliwy i zachłanni. Szczerzy i zakłamani.
Więc skoro wszyscy jesteśmy tacy i owacy czas, aby każdy wziął na siebie tę część odpowiedzialności, która mu analogicznie odpowiada i ten kawałek winy, który mu się należy (i nie jestem w żadnej zmowie z księdzem parafialnym).
Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby z oskarżania innych przejść na oskarżanie samych siebie. Jedynie chodzi mi o realistyczne spojrzenie na całokształt i wynalezienie sposobów na przetrwanie długiego okresu kryzysu, który nas czeka. Może jak przestaniemy najeżdżać na innych i oskarżać swój biedny los, zastanowimy się, co możemy z tym zrobić, jak możemy pomyśleć inaczej? Może się cofniemy, ocenimy od nowa nasze potrzeby, przeanalizujemy przekonania? A może się wesprzemy? Trudne czasy jednoczą.
A może to co piszę wydaje wam się wielką bzdurą. Jednak wiele się ostatnio pisze o psychologicznych symptomach ekonomicznego kryzysu. Depresja, stres, wszelkie zaburzenia, problemy w związkach osobistych i społecznych, odosobnienie, wzrost przestępczości i przyjmowania leków psychotropowych. Z drugiej strony brak jakiejkolwiek ochrony przed atakami podmiotów próbujących narzucić nam swoje produkty przedstawiając je jako koniecznie niezbędne, przejmując jednocześnie wszelką kontrole. Banki, ubezpieczenia, media kształtujące wzorce społeczne i niekończące się obietnice cudownego życia.. za pożyczone pieniądze.
Prawda jest niestety taka, że nie istnieją magiczne rozwiązania. Istnieje jedynie ulga, jaką przynosi uświadomienie sobie naszej trudnej i egocentrycznej natury. Ulga, kiedy widzimy własne odpicie w zachowaniach innych ludzi, których dotychczas używaliśmy jako śmietnika na nasze własne niewygodne wady. Ulga w uświadomieniu sobie błędów dająca nadzieję na zmianę własnego siebie, obranie nowego celu, rewizję wartości.
Kryzys może być powodem do poczucia beznadziejności, załamania, narzekania, pesymizmu – bez wątpienia – ale może też być okazją do osobistego „przeglądu”, do zmiany stanowiska wobec świata i w końcu do zmiany samego świata. Te zmiany trzeba sobie najpierw wyobrazić, zapragnąć ich i spocić się dla nich, nie dla własnego interesu, ale wspólnego.
Zapraszam do konwersacji. Czekam na Państwa pytania pod adresem annagrudz@gmail.com
Odpowiedzi będziemy publikować na stronie. Na pewno przydadzą się wszystkim .
Psycholog Anna Grudzień
przyjmuje na konsultacje osobiste,
doradztwo, psychoterapię.
Adres gabinetu: ul. Ionos Dragoumi 48
Okolica Hilton
tel. 6980569093