fot. AMNA

Grecka straż pożarna potwierdziła, że samolot transportowy z ośmioma osobami na pokładzie rozbił się w pobliżu miasta Kawala w północnej Grecji w sobotę około godziny 23:00.

Samolot Antonov An-12 był własnością ukraińskiej firmy i leciał z Serbii do Jordanii, przewożąc dwanaście ton materiałów niebezpiecznych, poinformowali lokalni urzędnicy.

Pilot rozbitego samolotu rzekomo zażądał awaryjnego lądowania z powodu problemów z silnikiem, lecz sygnał z samolotu został utracony, zanim kontrola naziemna mogłaby udzielić odpowiedzi.

Nadawca publiczny ERT poinformował, ze zbliżanie się do wraku jest zabronione wszystkim, w tym również oficerom straży pożarnej, ze względu na ryzyko zatrucia się toksycznymi oparami. Teren, na którym rozbił się samolot, został ogrodzony i zabezpieczony przez specjalny, wojskowy oddział pirotechniczny.

Mieszkańcom pobliskich terenów zalecono zamykanie okien i wyłączenie klimatyzacji. Zasilanie w okolicznych miejscowościach zostało przerwane po usłyszeniu pierwszych wybuchów.

Grecka straż pożarna zapewniła, że wysłała piętnastu strażników i siedem wozów strażackich, aby ugasić pożar, który wybuchł po katastrofie. W drodze były również dodatkowe oddziały.

Samolot rozbił się w pobliżu wioski Palaiochori w gminie Paggaio.

Świadkowie zrelacjonowali, że widzieli, jak samolot wybuchał płomieniami podczas opadania w miejsce zderzenia z ziemią, a eksplozje trwały przez kolejne dwie godziny od momentu katastrofy.

opr. Natalia Zientek