Grecki rynek domów wakacyjnych jest obecnie zdominowany prawie wyłącznie przez obcokrajowców, ponieważ zdecydowana większość transakcji dotyczy inwestorów z zagranicy.

Pandemia mogła spowodować znaczne przeszkody w zakończeniu wielu transferów nieruchomości w 2020 r., ale wydaje się, że popyt jest wysoki.

Według najnowszych danych Holiday Home Price Observatory of Geoaxis Property & Valuation Services dla pięciu kluczowych wysp Morza Egejskiego, w drugim kwartale 2021 r. nastąpił średnioroczny wzrost cen o 5,2% i prawie 7% w porównaniu z drugim kwartałem 2019, wskazując, że ceny nadal rosły podczas pandemii.

Największy procentowy wzrost odnotowano na Kea, o 7,9% , przy średniej cenie wywoławczej wynoszącej 1845 euro za metr kwadratowy, w porównaniu z 1,710 euro/mkw. rok wcześniej. Mykonos odnotował wzrost o 6,6% do 2375 €/mkw. wobec 2230 €/mkw. ostatni rok. Na Paros średnia stawka wyniosła 1 935 €/mkw., czyli o 5,9% więcej niż 1830 €/mkw. stawka rok wcześniej.

Santorini odnotowało znacznie mniejszy wzrost, tylko o 1%, do 1850 euro/mkw., domy wakacyjne na wyspie Kythnos podrożały o 4,4% do 1420 euro/mkw.

„Wyniki głębszej analizy danych za ostatnie dziewięć lat są tym bardziej istotne. Pokazują, że w przeciwieństwie do innych kategorii nieruchomości, domy letniskowe oferują niezwykłą stabilność ”- mówi szef Geoaxis Giannis Xylas. „Poziomy cen są obecnie opóźnione w stosunku do poziomów z 2013 roku na pięciu monitorowanych wyspach o zaledwie 5,63%”.

W przypadku Mykonos stawki są prawie takie same jak osiem lat temu, spadają zaledwie o 0,75%, podczas gdy na Kythnos stawki są nadal o 11,6% niższe niż w 2013 roku.

Według analizy Geoaxis „Mykonos i Santorini stworzyły wyjątkowo kosztowną kategorię, oddzieloną od reszty Cyklad, być może z wyjątkiem Paros”.