Po fioletowych meduzach, które niedawno pojawiły się w greckich morzach, przyszedł czas na błękitne meduzy.
Jak tłumaczy Greckie Obserwatorium Bioróżnorodności, co roku w tym samym okresie zwiększa się liczebność błękitnych meduz Rhizostoma pulmo. Pojawiają się po połowie czerwca i znikają w okolicach połowy lipca. Można je wypatrzeć na większych głębokościach z dala od plaż, za wyjątkiem sytuacji, gdy silne wiatry i prądy morskie wynoszą je bliżej brzegu.
Jeżeli meduza nas dotknie, poczujemy oparzenie i swędzenie, ale, ze względu na toksyczny śluz, które meduzy uwalniają, może dojść do poparzenia, nawet jeżeli tylko płyniemy obok niej. Nie ma problemu z uwolnieniem się od jej parzydełek i jest ona na tyle duża, że bardzo trudno jej nie zauważyć. Należy jednak być niezwykle ostrożnym i w przypadku poparzenia nie wolno dotykać twarzy, ponieważ natychmiast spuchnie. Pod tym względem toksyny meduzy są podobne do tych produkowanych przez papryczki chili.
Błękitne meduzy osiągają bardzo duże rozmiary, choć są mniejsze niż te pojawiające się w Adriatyku. Ich ciała w kształcie dzwonu koloru białego lub niebieskiego mają nawet do 90 cm rozpiętości i wokół krawędzi ich ciał znajduje się zawsze fioletowy pasek.
W każdą niedzielę przez kolejny miesiąc system ostrzegawczy JellyReport będzie aktualizował informacje dotyczące obszarów, w których pojawią się meduzy, prognozy pogody, szczególnie zaś wiatrów, które mogą przesunąć meduzy bliżej brzegu oraz wszelkie inne informacje dotyczące tych stworzeń.
Żeby otrzymywać regularne wiadomości i móc zgłaszać obecność meduz na danym obszarze, należy się zarejestrować na stronie iNaturalist lub pobrać aplikację iNaturalist na androida lub iosa.
Greckie Obserwatorium Bioróżnorodności podkreśla, że brak wystarczających wiadomości jest często spowodowany postawą osób, które nie zgłaszają przypadków poparzeń, co zajęłoby im dwie minuty w aplikacji iNaturalist i dzięki temu system ostrzegawczy mógłby szybciej i lepiej działać. JellyReport nie czerpie informacji z social mediów, dlatego tak ważne jest zgłaszanie przypadków bezpośrednio na platformie iNaturalist.
Nie skończył się jeszcze okres pojawiania się fioletowych meduz. Według ostatnich wiadomości, najwięcej jest ich w Zatoce Argo-Sarońskiej i w Morzu Jońskim, od centralnej Grecji w dół. Czerwcowe informacje z social mediów mówią o niewielkich liczbach w Chalkidiki, na Krecie, w Zatoce Eubejskiej Północnej i na Dodekanezie.
Aby poradzić sobie z poparzeniem fioletowej lub niebieskiej meduzy powinniśmy zabrać ze sobą na plażę:
1. kartę bankomatową,
2. pencetę,
3. kubeczek (np. na mocz),
4. sodę oczyszczoną (w proporcji 1:1 z wodą morską);
5. tabletkę antyhistaminową;
6. krem kortyzonowany, np. fucicort.
Możliwe objawy po poparzeniu to:
1. pieczenie i/lub intensywne zaczerwienienie skóry;
2. nudności;
3. spadek ciśnienia;
4. częstoskurcz;
5. ból głowy;
6. wymioty;
7. biegunka;
8. skurcz oskrzeli;
9. duszności.
W razie poparzenia należy:
1. ostrożnie przemyć miejsce poparzenia wodą morską uważając, aby nie potrzeć rany;
2. jeżeli mamy mieszankę wody morskiej i sody oczyszczonej (w proporcji 1:1) przemywać przez dwie minuty, aby zapobiec dalszemu wydzielaniu się toksyn z ewentualnych komórek macki, które mogły zostać na skórze;
3. użyć kartki bankomatowej lub czegoś podobnego (nigdy rąk), aby pozbyć się sody i innych substancji ze skóry;
4. przyłożyć lód do oparzenia na 5–15 minut. Lód lub coś równie zimnego (np. napój gazowany z lodówki) należy przykładać do miejsca poparzenia przez kawałek materiału;
5. jeżeli ból nie ustąpił, należy przykładać lód przez kolejnych 5 do 15 minut;
6. jeśli ból nie ustępuje, należy skontaktować się z lekarzem lub farmaceutą, w celu przepisania leków przeciwbólowych i kremu przeciwzapalnego.
UWAGA: nie wolno owijać miejsca oparzenia bandażem ani używać następujących rzeczy: octu, słodkiej wody, alkoholu, amoniaku.
opr. Anna Lica
